Category Archives: Moja historia

46. Chore zwierzęta i Miłosierdzie Boże

Pewnego razu jeden z moich psów nagle zachorował. Dolegliwości były tak poważne, że nie było dla niego ratunku. Chorobie towarzyszyły silne boleści, które powodowały, że pies bardzo się męczył. Zaproponowałam mamie, abyśmy odmówiły wspólnie koronkę do Bożego Miłosierdzia w intencji pieska i poprosiły Pana Boga, aby przywrócił psu zdrowie (jeśli jest taka wola Boża) albo zabrał mu życie, żeby się już dłużej nie męczył. Kiedy

Read More

47. Środki na jedzenie

W czasie borykania się z trudnościami finansowymi i wierzycielami, było często tak, że – po dokonaniu różnych płatności, przede wszystkim należności wobec banków – nie miałam już pieniędzy na podstawowe zakupy. W takich sytuacjach Pan Bóg zawsze okazywał mi swoją troskę i zaspokajał pilne potrzeby. Przysyłał do mnie wówczas kogoś zainteresowanego nauką języków obcych, abym – dzięki korepetycjom – mogła zarobić na jedzenie. Nie sposób

Read More

48. Pieniądze na pogrzeb

Kiedy zmarła mama, nie miałam pieniędzy potrzebnych na załatwienie formalności pogrzebowych. Sprawa była dość pilna, gdyż musiałam opłacić firmę pogrzebową oraz wykupić miejsce na cmentarzu. Dzwoniłam do kilku zamożnych osób z prośbą o pożyczkę. Niestety, od nikogo nie udało mi się pożyczyć tak dużej kwoty pieniędzy. Mimo wszystko byłam pełna nadziei. Ufałam, że Pan Bóg zatroszczy się o wszystko i przyśle jakiegoś człowieka, który mi pomoże. Po 2-3 dniach od śmierci

Read More

49. Języki obce, Duch Święty i św. Teresa

Od wielu lat nauczam języków obcych. Nie ukończyłam żadnej filologii, jestem samoukiem. Języki obce to moje szczególne hobby, któremu poświęcam większość mojego wolnego czasu. W nauce nieustannie wspiera mnie Duch Święty. Kiedy rozpoczynam lekcje, wtedy czuję w sobie moc Ducha, który uzdalnia mnie do prowadzenia zajęć, otwiera mój umysł, odświeża pamięć, podsuwa właściwe obcojęzyczne słowa i wyrażenia. Duch Święty uzdalnia mnie również do nauczania języków obcych,

Read More

50. ZUS

We wrześniu 2001 roku rozpoczęłam własną działalność gospodarczą. Od tego czasu zaczęłam podlegać obowiązkowemu ubezpieczeniu społecznemu i tym samym zostałam zobowiązana wpłacać comiesięczne składki na poczet Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Niestety, z powodu braku środków finansowych nie byłam w stanie systematycznie dokonywać płatności. Po kilku miesiącach prowadzenia firmy przestałam zupełnie regulować moje zobowiązania wobec ZUS. W ten sposób z każdym miesiącem rósł mój dług z tytułu składek.

Read More

51. Święty Charbel- cudotwórca

Wielokrotnie doświadczyłam pomocy św. ojca Charbela. Poniżej przedstawiam trzy wybrane historie. We wrześniu 2015 roku poważnie przeziębiłam się. Było to bardzo ostre przeziębienie. Nie mogę zażywać żadnych medykamentów, ani antybiotyków (czuję się po nich bardzo słabo), więc próbowałam leczyć się domowymi sposobami. Niestety, nic nie pomagało. Mój stan nie tylko nie poprawiał się, ale szybko pogarszał. W tym czasie wielu uczniów przychodziło na lekcje z poważnymi przeziębieniami, więc nie było

Read More

52. O pomocy dusz w czyśćcu cierpiących

„W tym czasie pytałam Pana Jezusa: Za kogo jeszcze mam się modlić? Odpowiedział mi Jezus, że na przyszłą noc da mi poznać, za kogo mam się modlić. Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść

Read More

53. Dziesięcina lepsza od lokaty bankowej

Jakiś czas temu zaczęłam oddawać Panu Bogu 10% moich przychodów. Podjęłam tę decyzję spontanicznie, kiedy pewnego dnia uświadomiłam sobie, jak bardzo kocham pieniądze. Zdałam sobie wtedy sprawę z ogromnej chciwości mego serca i przywiązania do pieniędzy. Finanse stały się ważne dla mnie do tego stopnia, że było mi bardzo trudno podzielić się z kimś moimi dobrami. Służyłam mamonie, a nie Bogu. Kiedy

Read More

55. Nie mam problemów…

Kiedyś na ulicy zaczepiła mnie kobieta –należąca do jednego z kościołów niechrześcijańskich – która chciała, abym przeczytała trzymany przez nią „Traktat o przyczynie istnienia problemów”. Spojrzała na mnie z dużym zdziwieniem, kiedy odpowiedziałam: – Ale ja nie mam problemów… Jej zdziwienie było jeszcze większe, kiedy dokończyłam: -… gdyż wszystkie problemy powierzyłam Panu Bogu.