Kiedyś na ulicy zaczepiła mnie kobieta –należąca do jednego z kościołów niechrześcijańskich – która chciała, abym przeczytała trzymany przez nią „Traktat o przyczynie istnienia problemów”. Spojrzała na mnie z dużym zdziwieniem, kiedy odpowiedziałam:
– Ale ja nie mam problemów…
Jej zdziwienie było jeszcze większe, kiedy dokończyłam:
-… gdyż wszystkie problemy powierzyłam Panu Bogu.