46. Chore zwierzęta i Miłosierdzie Boże

Pewnego razu jeden z moich psów nagle zachorował. Dolegliwości były tak poważne, że nie było dla niego ratunku. Chorobie towarzyszyły silne boleści, które powodowały, że pies bardzo się męczył. Zaproponowałam mamie, abyśmy odmówiły wspólnie koronkę do Bożego Miłosierdzia w intencji pieska i poprosiły Pana Boga, aby przywrócił psu zdrowie (jeśli jest taka wola Boża) albo zabrał mu życie, żeby się już dłużej nie męczył. Kiedy skończyłyśmy odmawiać koronkę, pies już nie żył.

Innym razem nasza ponad 16-letnia suczka, Żaba, bardzo się źle się poczuła. Już od dłuższego czasu chorowała, ale owego dnia czuła się wyjątkowo źle i bardzo się męczyła. Podobnie, jak w poprzedniej sytuacji powiedziałam mamie, abyśmy pomodliły się w intencji Żaby i odmówiły koronkę do Bożego Miłosierdzia. Jeszcze nie skończyłyśmy odmawiać koronki, kiedy Żaba zakończyła życie.

Mój pies, Kubuś, cierpiał na ataki padaczki. Miały one miejsce co 2-3 miesiące. Zdaniem weterynarza choroba nie wymagała systematycznego leczenia. Kiedy przychodził atak, zaczynałam modlić się koronką do Bożego Miłosierdzia, a kiedy kończyłam tę modlitwę, atak ustawał.